Wyszłam wyrzucić śmieci i stwierdziłam, że zrobię kółko po parku.
Tyle, że tak się zbierałam, że wyszłam już praktycznie na samo zachodzące słońce, a żeby było ciekawiej chwyciłam aparat nie sprawdzając co tam u niego, a tam bateria pika, że to już koniec... ;-)
Ale całe szczęście pozwoliła zrobić parę zdjęć.
PS. A ze spaceru okazały się nici, bo spoktałam znajomych i przegadaliśmy cały ten czas, który miałam. Ale że spotkaliśmy się po jakichś dobrych paru miesiącach niewidzenia, to tam spacer nie miał podejścia :D