Są takie Dni Kobiet, kiedy dostajsz kwiaty z każdej możliwej strony. A są i takie, gdy jedyny dostajesz od galerii handlowej ;-)
Jak to dobrze być już w takim momencie życia, gdy nie wpływa to ani na samopoczucie, ani na samoocenę ani tak naprawdę na nic. Własciwie to jak myślałam o tym poście wczoraj robiąc to zdjęcie, to nie wpadłam na to przesłanie. Miało być po prostu o ładnym kwiatku, który klapnięty bez wody pięknie odżył. A tu takie mądrości życiowe wypłynęły...
W każdym razie ostatnio czuję o wiele więcej spokoju (tak, zauważyłam, że mamy wojnę za ścianą...). Ale te moje lokalne wewnętrzne wojny o sens życia, poczucie wartości, odwagę podejmowania decyzji według tego, co czuję... jakby ucichły, jakbym je wygrała... A przynajmniej wygrała większość decydujących bitew. Ogarnianie życia nigdy nie będzie ukończone, droga się nie kończy... Przydałoby się trochę takie duchowe CI/CD* :D
I życzę Ukrainie, żeby wygrała wojnę. I światu, by stanął na wysokości zadania i jej pomógł.
I jeszcze takie przesłanie:
* Continuous Integration / Continuous Delivery - pojęcie z informatyki, praktyki wspomagające wdrażanie zmian w oprogramowaniu