Wszystkich Świętych...
Jakoś tak dziwnie być idealnie ten w dzień na cmentarzu. Mam wrażenie, że mój tryb wakacyjny, gdzie większość wyjazdów była właśnie w listopadzie, jakoś sprawił, że bywałam na tym cmentarzu przed albo po, rzadko idealnie 1 listopada.
Ech... to już 4 lata z hakiem, a ja nadal mam mokre oczy jak myślę o babci.
Do tej pory życie mnie oszczędzało, nie straciłam nikogo bliskiego w "świadomym" życiu, a jako dziecko chyba nie do końca to odczuwałam. Mam wrażenie, że im jestem starsza, tym mniej odporna na takie emocje...