Musiałam wyjść z pracy wcześniej by załatwić pewne urzędowe sprawy i dostałam w zamian solidny ładunek słonecznej energii.
Trochę tęsknię za taką prawdziwą wiosną, gdzie jeszcze nie gorąco, a już ciepło, słońce zachodzi jakby później, ptaki głośniej śpiewają... Pachnie mokrą ziemią i świeżą trawą.
Obawiam się jednak, że z tej obecnej zimy (nadal jest na minusie w nocy) wskoczymy w ciągu tygodnia-dwóch w pełne lato... Jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie wykreślić dwie pory roku z kalendarza...