Nie wiem, czy umiem malować akrylami - bodajże nie robiłam tego nigdy w życiu. Nie pamiętam też kiedy ostatnio miałam pędzel w ręku (mejkap się nie liczy ;-)). Ale wiem, że mnie zawołało.
A że jestem jeszcze dzieckiem moich rodziców, które na dodatek miało urodziny i usłyszało "masz córcia, kup sobie coś fajnego", to kupiło. Nie wiem na ile nasze standardy fajności są zbieżne, ale w każdym razie bardzo dziękuję ♥
Niedawno w rozmowie z przyjaciółką przypomniałam sobie, że chciałam iść do liceum plastycznego, nawet chodziłam na kurs rysunku w podstawówce. Nawet byłam na wizytacji w tym liceum, zobaczyć jak to tam wygląda... Tylko byłam za dobra z matmy i wylądowałam w klasie informatycznej ;-)
Ale pewnych rzeczy się nie zagłuszy, jeżeli chce się być szczęśliwym.
A jak tam u Ciebie? Nie woła Cię gdzieś z oddali Twój wewnętrzny artysta? Nie leżą gdzieś tam zapomniane kredki? Weź kartkę, ołówek i sprawdź :)